Wartości odżywcze i lecznicze warzyw
Pani dr niż. Elżbieta Jędraszczyk z Katedry Roślin Warzywnych i Zielarskich Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie w swoim wykładzie i pięknie przygotowanej prezentacji wyjaśniła szczegółowo - "Dlaczego sięgać po warzywa".
Na podstawie badań własnych i naukowców z innych ośrodków przedstawiła Piramidę żywieniową, której podstawą jest aktywność fizyczna oraz warzywa i owoce.
Warzywa zawierają bardzo dużą ilość wody i niską wartość kaloryczną dlatego warto je wprowadzić do swojej diety. Warzywa wraz z owocami (3:1) powinny zaspakajać ponad połowę naszego dziennego pożywienia.
Warzywa mają wiele właściwości zdrowotnych i liczne wartości odżywcze, które rewelacyjnie wpływają na funkcjonowanie całego organizmu, wzmacniają i mogę pomóc w zapobieganiu wielu chorobom układu sercowo - naczyniowego i nowotworom.
Zarówno warzywa, jak i owoce to prawdziwe bomby witaminowo - mineralne, zawierające łatwo przyswajalne przez organizm składniki odżywcze.
Dobry błonnik znajdujący się w warzywach strączkowych, suchych nasionach i otrębach stabilizuje poziom glukozy i uwalnia organizm od toksyn.
Równie ważnym składnikiem warzyw są minerały, które stanowią budulec kości, uczestniczą w przemianie białek, węglowodanów i tłuszczów.
Warzywa zielone są bogate w luteinę, która korzystnie wpływa na wzrok. zawierają witaminę C, K, potas oraz kwas foliowy. Do najbardziej wartościowych zaliczamy sałatę rzymską, kapustę włoską, brukselkę.
Warzywa czerwone to przeciwutleniacze czyli antocyjany i likopen, które chronią przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, starzeniem się i nowotworami. Wspomagają układ odpornościowy, co ciekawe przetwory pomidorowe zawierają więcej likopenu niż świeże pomidory, możemy sięgnąć po nie przez cały rok.
Żółte i pomarańczowe zawierają przede wszystkim beta-karoten, który chroni skórę przed promieniowaniem słonecznym i zapewnia jej ładny wygląd oraz wpływa korzystnie na widzenie.
Warzywa białe (czosnek, cebula, por) działają przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i przeciwzapalnie wzmacniają odporność regulują ciśnienie krwi i obniżają poziom cholesterolu we krwi.
Antyoksydanty zawarte w ciemnych barwach warzyw i owoców (kolor fioletowy) to antocyjany obniżające ryzyko zachorowania na nowotwory, poprawiające widzenie i kondycję skóry.
Już Hipokrates napisał
"Niech żywność będzie naszym lekarstwem, a lekarstwo naszą żywnością"
Dobrze by było to motto wcielać w życie.
Halina Jamróz
6 lutego odbył się wykład z cyklu ?Promocja słuchaczy?. Razem z koleżanką Alą Machnicką, moją częstą towarzyszką podróży spróbujemy podzielić się wrażeniami z przepięknej wycieczki na Bałkany. Trasa liczyła ok.4 tys. kilometrów i prowadziła przez 4 kraje: Serbię, Macedonię, Grecję i Albanię.
Podróż po Macedonii rozpoczęliśmy od zwiedzania Skopje - stolicy Macedonii. Skopje leży na bardzo niestabilnym terenie. Wielokrotnie było niszczone przez trzęsienia ziemi, ale to najbardziej pamiętne dotknęło stolicę Macedonii w 1963 r. Zniszczone zostało 80% zabudowy miasta. Dzisiejsze Skopje to nowoczesne miasto przyciągające turystów. Skupione jest na nabrzeżach rzeki Wardar, gdzie w ramach programu ?Skopje 2014? za olbrzymie pieniądze wybudowano ok. 20 nowych budynków mieszczących administrację państwową oraz muzea i instytucje kulturalne. Pomiędzy tymi budynkami zostało wzniesionych mnóstwo pomników postaci związanych z Macedonią (w całym mieście jest ich ok. 400) Całość wzbudza do dziś spore kontrowersje i przybiera groteskowe formy.
Ale jest też drugie oblicze Skopje i znajduje się po drugiej stronie rzeki Wardar. O ile jedno to nowoczesne trochę kiczowate budynki i pomniki w ilościach wywołujący ból głowy, o tyle po drugiej stronie wchodzimy w inny świat. Tu znajduje się stara, turecka ?Carsija?- w czasach osmańskich centrum miasta. Świat orientu, niskiej zabudowy, meczetów, tureckich łaźni, masy sklepików i kawiarenek. Tu czas płynie wolniej a życie ma inny smak.
W Skopje urodziła się laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Matka Teresa z Kalkuty.
Kolejny dzień naszej wycieczki poświęciliśmy na zwiedzanie perełki Macedonii - Ochrydu. Miasto to jest jednym z najstarszych ośrodków chrześcijaństwa na całych Bałkanach. Słynie z pięknego położenia, fantastycznie czystych wód jeziora Ochrydzkiego, wokół którego wznoszą się widowiskowe Góry Galiczica, pięknej starówki i fajnego bałkańskiego klimatu. Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc na całym półwyspie bałkańskim. Największy rozwój miasto miało w VII wieku. To wtedy wybudowano najpiękniejsze monastyry, kościoły, cerkwie i kapliczki, które przetrwały do dziś.
Z ciekawostek dodam, że Ochryd posiada kolekcję 800 średniowiecznych ikon wykonanych w stylu bizantyjskim, co czyni je drugim po Moskwie największym posiadaczem tych bezcennych dzieł. Tu w klasztorze św. Klemens prawdopodobnie stworzył cyrylicę. Tu można wypić prawdziwą kawę po turecku przyrządzaną w specjalnych tygielkach (smakuje wybornie). Tu można kupić piękne ochrydzkie perły .Tu, na starym bazarze Robert Makłowicz nagrywał swój program kulinarny, w którym przyrządzał specjały kuchni bałkańskiej.
Niewiele do tej pory było miejsc, które faktycznie nas zauroczyło. Ochryd do nich należy. Po drugiej stronie malowniczego jeziora o krystalicznie czystych wodach znajduje się klasztor św. Nauma, do którego płynęliśmy statkiem po drodze zwiedzając prehistoryczną osadę na wodzie w Zatoce Kości. Pod koniec dnia pływaliśmydo źródeł rzeki Czarny Drim. To niesamowite miejsce gdzie słychać odgłosy przyrody, woda jest krystalicznie czysta, a jej dno porośnięte jest unikatową roślinnością, co tworzy wspaniały efekt. Po powrocie do przystani ugoszczono nas wspaniałymi macedońskimi przysmakami oraz rakiją. Rakija to ich narodowy trunek, niespecjalnie nas zachwycił, natomiast macedońskie wino bardzo nam smakowało.
W drodze na południe w stronę Korfu zwiedziliśmy miasto Bitola. Największą atrakcją Bitoli jest Heraclea, antyczne miasto założone przez Filipa II w IV wieku p n e . Słynie ono z pięknie zachowanych greckich mozaik. Ponieważ Bitola leży 15 km od granicy z Grecją, w krótkim czasie dotarliśmy nad wybrzeże Morza Jońskiego, gdzie wsiedliśmy na prom płynący na Korfu. Był to 3-godzinny relaks i wypoczynek. Z pokładu podziwialiśmy przepiękne widoki wysepek rozsianych po Morzu Jońskim.
Zwiedzanie wyspy rozpoczęliśmy od rezydencji cesarzowej Sisi ?Achillion. Sisi od lat żywiła uwielbienie dla starożytnej Grecji. Pałac nazwała imieniem swojego ulubionego bohatera Achillesa. Jest to neoklasyczny dwupiętrowy budynek otoczony ogrodami w stylu francuskim z licznymi starożytnymi rzeźbami i bujną roślinnością. Wewnątrz zachowało się wiele pamiątek po cesarskiej rodzinie.
Stolica wyspy Korfu nie bez powodu uznana jest za najpiękniejszą stolicę wszystkich wysp greckich. Miasto Korfu jest taką grecką perełką. Stanowi jednocześnie ciekawą mozaikę kulturową, ponieważ jego dzisiejsza wersja budowana była przez Wenecjan, Brytyjczyków, Francuzów oraz Greków . Przejście się wąskimi uliczkami miasta to prawdziwa gratka. Wałęsając się po mieście popróbowałyśmy specjałów greckiej kuchni (baklawa obowiązkowo).
Trochę zmęczone udałyśmy się na zachodnie wybrzeże wyspy do zatoki Paleokastritsa, by wypocząć na pięknej plaży. Jest to najpiękniejsza część wyspy z licznymi zatoczkami, klifami, skałami. Według Homera to tutaj Nauzyke znalazła Odyseusza i zaprowadziła go do ojca króla Alkinosa, który odesłał go do Itaki. Żeby bardziej docenić walory widokowe udałyśmy się na przepiękny rejs po wodach zatoki (zapiera dech w piersiach).
Przysmakiem Korfu są kumkwaty - malutkie pomarańcze wielkości orzecha włoskiego, które rosną tylko na Korfu. Wytwarza się z nich nalewki, likiery i dżemy.
Niestety musimy opuścić piękne Korfu, by udać się do Albanii. Nie przeszkadza nam wczesna pora(4 rano), by z pokładu podziwiać wschód słońca. Jako pierwsze zobaczyliśmy Gjirokaster- miasto wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, które jest jednym z dwóch albańskich miast muzeów. Z wysokości twierdzy podziwialiśmy widok z typowymi domami warownymi charakterystycznymi dla regionu Bałkanów, których dachy pokryte są szarymi łupkami. Z twierdzy roztaczał się też widok na pasmo górskie otaczające miasto. Gjirokaster to również rodzinne miasto byłego albańskiego dyktatora Envera Hodży. Zabytkowy dom, w którym się urodził obecnie mieści ciekawe muzeum etnograficzne.
Udajemy się dalej na północ do Tirany. Tirana to stolica i jednocześnie największe miasto Albanii. Spacer rozpoczęliśmy od Placu Skanderbega- największego bohatera Albanii. W sercu współczesnej Tirany znajduje się najstarszy zabytek stolicy - XVIII wieczny meczet z pięknymi freskami. Ponadto Piramida (kiedyś mauzoleum Hodży),Pałac Prezydencki i Kongresowy Uniwersytet oraz tzw. Blok, czyli teren niedostępny dla zwykłych ludzi w czasie reżimu komunistycznego. Tiranę trudno polecić jako atrakcję turystyczną, ale zobaczyć warto.
W czasie czterdziestoletniego panowania komunistycznego dyktatora w Albanii, według różnych źródeł zbudowano ok. 700 tys. bunkrów. Bunkry są wszechobecne w tym kraju i nawet dziś na jeden bunkier przypada średnio czterech mieszkańców.
W drodze powrotnej do Polski zatrzymaliśmy się w Djavolja Varos czyli mieście diabła. W lesie znajdują się niespotykane formacje skalne. Powstały na wskutek erozji wulkanicznych sprzed milionów lat. Można je porównać do tureckiej Kapadocji(robią wrażenie).
Ostatnim punktem wycieczki był Nowy Sad. Uznany jest za najładniejsze miasto Serbii. Starówka porównywana jest do Lublina. W1999 roku wojska NATO zbombardowały miasto. Po bombardowaniach zostało wiele śladów stanowią one przestrogę dla odwiedzających miasto.
Czytając program wykładów na I półrocze nigdy nie pomyślałam, że to ja i Ala będziemy autorkami pierwszego wykładu z cyklu ?Promocja słuchaczy?, ale jak się mówi ?pierwsze koty za płoty? a dalej będzie już tylko lepiej. Dlatego mamy nadzieję, że wśród nas jest wiele osób, które zwiedziły interesujące miejsca , albo przeżyły ciekawe przygody i następnym razem podzielą się z nami swoimi wrażeniami.
Stanisława Błaszak
Słuchacze byli bardzo zainteresowani i zaciekawieni prezentacją koleżanek. Dodam, że zostaliśmy poczęstowani bałkańskimi przysmakami, co sprawiło, że atmosfera spotkania stała się bardziej kameralna i serdeczna. Podziwialiśmy piękne zdjęcia, swobodę wypowiedzi, wspaniałą pamięć. Dziękujemy bardzo!
S. Błaut
Co pływa i fruwa nad jeziorem, czyli parę słów o ptakach
Zbiornika Dobczyckiego
23 stycznia 2018r. p. Michał Baran ? sekretarz Gminy Siepraw podzielił się z nami pasją dotyczącą obserwacji ptaków. Jego obszar zainteresowań jest bardzo szeroki i ukierunkowany od dzieciństwa, jednak przedstawił nam na wykładzie tylko wycinek z tego dotyczący obszaru Jeziora Dobczyckiego. Wykład był połączony z pokazem slajdów różnych gatunków ptaków, a także prezentacją niektórych głosów.
Obszar jeziora i jego otoczenia zamieszkuje lub odwiedza ok. 230 gatunków ptaków. Ich systematyka i różnorodność jest trudna do zapamiętania. Obok tak znanych jak łabędzie, gęsi i wiele gatunków kaczek są ptaki nurkujące takie jak: kaczki nurkujące, nury, nurogęsi, perkozy. Można spotkać także bociany białe i czarne, kormorany i wiele gatunków czapli. Jesienią są widoczne klucze żurawi, których charakterystyczny klangor słychać wcześniej niż są widoczne. Zdarzają się ptaki drapieżne takie jak orzeł bielik, rybołów i inne gatunki jastrzębiowatych.
Zbiornik dobczycki nie jest miejscem przyjaznym dla ptaków lęgowych na jego obrzeżu z uwagi na zmieniający się poziom wody w jeziorze, która często zalewa i topi gniazda ptaków przybrzeżnych. W związku z zarastaniem brzegów zbiornika zmieniają się ptaki zasiedlające teren. Obecnie można zaobserwować siewki, sieweczki i siewnice a także biegusy, brodźce, bataliony, kuliki, bekasy i kszyki. Na obszarach zadrzewionych gnieżdżą się żołny, słowiki, pliszki i sowy. To tylko niektóre z ptaków, jakie można wypatrzyć z lornetką w zaroślach i drzewach. Trzeba tylko poświęcić na to trochę czasu. Obcowanie z przyrodą niesie wiele korzyści dla człowieka w obecnych elektronicznych czasach.
Na koniec ciekawostka: na jeziorze pływa wiele gatunków mew: śmieszka, siwa, czarnogłowa, białogłowa, srebrzysta. A rybitwa tym się różni od mewy, że ma czarną czapeczkę. Takich szczegółów dotyczących ogólnych cech charakterystycznych, pozwalających odróżnić jednego osobnika od innego, zobaczyliśmy wiele na licznych zdjęciach autorstwa pana Michała Barana.
Zatem, kto się zaciekawił tak bliskim naszym otoczeniem: niech rusza w teren na łowy z lornetką i aparatem fotograficznym, jednak wymaga to wielkiej cierpliwości, czasu i uzupełniania wiedzy. Dziękujemy bardzo za znakomity, profesjonalny wykład, który zainspiruje zapewne wielu z nas do bardziej wnikliwych obserwacji przyrody.
Anna Płachta
?Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei więźniom, tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie. Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie.?
Te piękne słowa Matki Teresy z Kalkuty stały się myślą przewodnią Jasełek przygotowanych przez nauczycieli i dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Dobczycach, zaprezentowanych podczas spotkania świątecznego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Jasełka w tradycyjnej formie, z kolędami i strojami rodem z Betlejem, przeplatane były dialogami i scenami wziętymi z życia współczesnego. Przesłanie Matki Teresy, tak ważne i potrzebne, zostało przez dzieci przedstawione w sposób pełen humoru i uśmiechu, co bardzo spodobało się gościom.
Dobczycki uniwersytet, działający już od 5 lat, skupia stałe grono słuchaczy, którzy kilka razy w miesiącu spotykają się na wykładach prowadzonych przez interesujących gości, profesorów, podróżników, lekarzy. We wczorajszym spotkaniu wziął udział także burmistrz Gminy i Miasta Dobczyce Paweł Machnicki, który opowiadał o bieżących sprawach i działaniach gminy oraz prof. Kazimierz Wiech z Uniwersytetu Rolniczego, stały bywalec dobczyckiej uczelni, który opowiadał m.in. o swoich podróżach.
Na koniec, wszyscy uczestnicy spotkania wraz z dziećmi, zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie, co jak podkreśliła pani prezes Stanisława Błaut, będzie wspaniałą, międzypokoleniową pamiątką do kroniki Uniwersytetu. W Jasełkach wystąpili uczniowie z klasy 3c pod opieką Pań: Anny Lendy i Magdaleny Jamki oraz z klasy 3d pod opieką Pań: Katarzyny Twardosz i Agnieszki Rutki.
Tekst: Karolina Machnicka Fot. Paweł Reszka
Pozostałą część tak ciekawie rozpoczętego wieczoru spędziliśmy przy kawie, herbacie i częstowaniu się domowymi, znakomitymi wypiekami naszych słuchaczek: Wandy Balcerzak-Żółtowskiej, Haliny Jamróz, Ewy Kozłowskiej, Janiny Lichoń, Wandy Michalik, Lucyny Miękiny, Teresy Pytlak, Marii Wątorek, którym serdecznie dziękujemy!
Rozmowom w różnych grupach nie było końca, a przy stoliku Pana Profesora powstał pomysł na wycieczkę do Lwowa już w marcu(15-18) Wszyscy życzyliśmy sobie Szczęśliwego Nowego Roku!
Stanisława Błaut