Historia i działalność artystyczna Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych

                                 im. Jana Matejki w Nowym Wiśniczu.

 

       Dnia 10.01.2023 roku mieliśmy przyjemność gościć podczas wykładu panią Barbarę Szosta -

Rekieć dyrektor Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Jana Matejki w Nowym Wiśniczu.

Pani Dyrektor towarzyszyły dwie Panie nauczycielki oraz dwie uczennice IV klasy tegoż Liceum, które

pomagały w prezentacji historii oraz działalności szkoły.

       W 1945 roku starosta bocheński Antoni Wolf i kierownik Referatu Kultury Stanisław Fischer rozpoczęli

starania o założenie w Nowym Wiśniczu Szkoły Przemysłu Artystycznego i po dwóch latach w 1947

roku powołano do życia Publiczne Liceum Technik Plastycznych z oddziałem ceramicznym i tkackim.

Szkoła została umiejscowiona w budynku Sądu Grodzkiego gdzie od września przyjęło 44 uczniów.

Pierwszym dyrektorem został Stanisław Bernacki. Rok później szkoła zmieniła nazwę na Państwowe

Liceum Technik Plastycznych. W 1952 roku uczniowie zdają pierwszy egzamin dojrzałości. Na 15-lecie

istnienia organizuje się pierwszą wystawę przedstawiającą dorobek szkoły. Następnie w 1963 roku

prace uczniów są na wystawie w Paryżu. Dwudziestolecie Liceum uczczono wystawą w Krakowie.

Z latami przybywa uczniów, szkoła się rozrasta, otwiera się nowy internat na 200 miejsc, powstaje sala

gimnastyczna i przewiązka łącząca szkołę z internatem. Wdraża się nowy kierunek kształcenia –

konserwacja elementów architektury.

       W 1976 r. ponowna zmiana nazwy na Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych, a dwa lata później

okazji 30-lecia, szkole zostaje nadane imię Jana Matejki, zresztą nie bez przyczyny, bowiem Jan

Matejko był bardzo związany z Wiśniczem poprzez związki rodzinne (żonę Teodorę).

     W następnych latach Liceum nawiązuje współpracę z zagranicznymi szkołami (Finlandia), organizuje

I-szą aukcję prac, a w Denver w USA wystawia tkaniny artystyczne.

      Gmach główny szkoły zostaje wpisany do rejestru zabytków, a w 1997 roku przed budynkiem staje pomnik

założyciela Stanisława Fischera, wykonany przez absolwenta Czesława Dźwigaja.

     Organizuje się pierwsze plenery, wzbogaca życie szkoły – Bal Matejkowski. Reforma szkolnictwa

powoduje następną zmianę nazwy na Liceum Plastyczne im. Jana Matejki. Rozszerza się działalność

nową specjalizację – fotografia artystyczna.

     Skromna z początku szkoła to obecnie zwarty kompleks z internatem służący uczniom do nauki i

odpoczynku o czterech specjalizacjach i różnych zajęciach pozalekcyjnych.

      W 2019 roku w skutek zmiany w szkolnictwie następuje powrót do poprzedniej nazwy tj. Państwowe

Liceum Sztuk Plastycznych im. Jana Matejki i 4 letniego okresu nauczania. Obecne specjalizacje to:

- tkanina artystyczna

-ceramika artystyczna

-fotografia artystyczna

-renowacja artystyczna

Podczas nauczania uczniowie realizują jedną z tych specjalizacji uczęszczając na zajęcia z rysunku,

malarstwa, rzeźby, podstaw projektowania, podstaw fotografii i filmu, projektowania multimedialnego

i historii sztuki

Z rysunku ćwiczą studium postaci, martwą naturę, mają klauzurowe( zamknięte) ośmiogodzinne zajęcia

z modelem.

W rzeźbie pracują na różnych surowcach – glina, plastelina, gips, drewno, drut. Korzystają z dobrze

wyposażonych pracowni komputerowych, tkackich czy studio fotograficznego.

Edukacje wspomagają plenery, aukcje plastyczne, konkursy, wystawy w szkole i na zewnątrz, wycieczki

naukowe i wymiany zagraniczne. Pięcioletnią naukę kończą egzaminem dyplomowym - obroną pracy

oraz egzaminem teoretycznym z historii sztuki, po czym przystępują do matury z przedmiotów

ogólnokształcących. Po zdanym egzaminie uzyskują tytuł „ plastyk”

     Podczas tego wykładu dowiedzieliśmy się wiele rzeczy jak uczniowie rozwijają swoje umiejętności

na poszczególnych specjalizacjach, na czym pracują i jakich materiałów używają. Obejrzeliśmy sporo

zdjęć szkoły, internatu, uczniów podczas wykonywania prac, organizowanych wystaw, pozalekcyjnych

zajęciach wzbogacających życie szkoły, a także krótką prezentacje obrazu w ruchomym tle.

Pani dyrektor poinformowała nas, że szkoła prowadzi „ Dzień otwarty” dla osób zainteresowanych i

o konkursie „Świat wokół mnie” dla klas VII i VIII szkół podstawowych, o wystawie z pleneru w Bieczu.

Spotkanie było bardzo interesujące i serdecznie dziękujemy za przekazane nam wiadomości.

Dziękujemy również Paniom, które przybyły z Panią dyrektor oraz uczennicom.

                                          

                                                            Opracowała

                                                            Krystyna Drożdż

 


Streszczenie wykładu wygłoszonego przez Profesora Zbigniewa Ćwiąkalskiego, 

byłego Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego w dniu 20.12.22 r. 

dla Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Dobczycach. 

Temat: Sprawa Tomasza Komendy.

Sprawa Tomasza Komendy - ewidentny błąd wymiaru sprawiedliwości. Tomasz Komenda był 

spokojnym niekaranym człowiekiem, żył z matką, ojczymem i rodzeństwem. Został oskarżony o 

brutalny gwałt oraz morderstwo wówczas piętnastoletniej Małgorzaty Kwiatkowskiej. Do zbrodni 

miało dojść w noc sylwestrową 1996/1997 w Miłoszycach pod Wrocławiem. Tam Małgorzata 

Kwiatkowska w klubie Alcatraz piła alkohol, do którego najprawdopodobniej dosypano jej środki 

odurzające. Straciła przytomność. Wyprowadzono ją na zewnątrz i tam kilku mężczyzn zaoferowało jej 

pomoc. 

Rano 1 stycznia 1997 około 150 m. od klubu Alcatraz między gospodarstwami znaleziono zmarznięte, 

zakrwawione, nagie ciało nastolatki (miała na sobie jedynie skarpetki z czerwonym paskiem).

Nastolatka została brutalnie zgwałcona, zmarła z wykrwawienia i wyziębienia. 

Rozpoczyna się śledztwo. Ustalono, że sprawców było kilku o czym świadczyły zostawione ślady m.in.

ślady DNA. Sprawców jednak nie wykryto, a śledztwo umorzono. Zaczęła się wtedy nagonka na policję 

i prokuraturę za bezczynność.

Media wróciły do sprawy w 2000 roku. W programie "Telewizyjne Biuro Śledcze" przedstawiono 

wizerunek podejrzanego. Po programie na policję zadzwoniła Dorota P. która stwierdziła, iż osoba z 

rysunku jest podobna do syna jej sąsiadki Teresy Klemańskiej (na którą była zła, bo ta odmówiła jej 

opieki nad jej dzieckiem i wtedy zagroziła jej, że ją popamięta). Potwierdziła na policji, że rozpoznaje 

Tomasza Komendę.

Śledczy w trakcie przesłuchań nie dali wiary zeznaniom dwunastu osób, (bliskich i znajomych Tomasza 

Komendy), które potwierdzały, iż Komenda spędzał sylwestra w ich towarzystwie we Wrocławiu i o 

2400 poszedł pijany spać. Nie mógł być więc w Miłoszycach. Mimo to, Komenda został uznany za 

winnego i w roku 2000 został aresztowany. W trakcie śledztwa Komenda złożył zeznania, w których 

przyznał się jeden raz do popełnienia tej zbrodni. Później w wywiadzie dla Superwizjera TVN w 2006 r. 

wyjaśnił, że zeznanie to wymuszono na nim biciem, groźbami i zastraszaniem. Mówił: "Tak mnie bili, 

że nawet bym się przyznał, że strzelałem do Papieża, nie? Jana Pawła II". W listopadzie 2003 roku został 

skazany na piętnaście lat pozbawienia wolności, a 16 czerwca 2004 r. sąd apelacyjny zaostrzył karę do 

25lat więzienia. Za kratami przeżył piekło. Był bity, torturowany, gwałcony, poniżany, nigdy nie 

dostawał przepustki. Trzy razy próbował odebrać sobie życie. 

W śledztwie popełniono wiele błędów i zaniedbań, np.:

- badanie DNA przeprowadzono starą, niedokładną, obarczoną dużym ryzykiem błędu metodą.

- ślad zębów na ciele ofiary mógł należeć do Komendy, ale także innych osób, co orzekli eksperci 

z Akademii Medycznej we Wrocławiu

- dwa psy policyjne wskazały, że zapach z czapki ofiary należy do Komendy, ale wcześniej policja 

dała potrzymać ją Tomaszowi Komendzie, więc jak miało być inaczej?

- nie wzięto pod uwagę zeznań dwunastu osób - znajomych Komendy, które dawały mu alibi, że 

tamtego sylwestra spędzał z nimi we Wrocławiu

- za wszelką cenę chciano szybko ustalić sprawcę zabójstwa.

Sprawa nabrała innego biegu gdy do miejscowości rodzinnej Komendy sprowadził się 

funkcjonariusz CBA. Z rozmów z mieszkańcami dowiedział się, iż ktoś siedzi za kratkami, niesłusznie 

posądzony o gwałt i zabójstwo. Postanowił przyjrzeć się sprawie. W 2016 roku prokuratura wróciła do 

sprawy. W czerwcu 2017 roku ujawniono, że związek ze śmiercią nastolatki może mieć Ireneusz M, 

który już kilkakrotnie był skazywany za gwałty.

Stał się głównym oskarżonym w sprawie gdyż:

- w czasie przesłuchania wskazywał on na biały skarpetki z czerwonym paskiem, które mógł 

widzieć jedynie ktoś, kto widział dziewczynę całkowicie rozebraną, czyli gwałciciel (skarpetki były 

schowane pod rajstopami i głęboko w kozaczkach. 

- próbki z niemal całego ubrania Małgosi zawierały DNA Ireneusza M. 

We wrześniu 2020 r. Ireneusz M. został skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności. Wraz z nim 

ukarany został także drugi gwałciciel - ochroniarz Norbert Basiura. Trzeci jest ciągle poszukiwany. 

W 2018 roku sąd uchylił wyrok Tomasza Komendy i uznał, że Komenda jest jednak niewinny, a dowody 

zgromadzone w sprawie w sposób jednoznaczny wykluczają jego sprawstwo. Tomasz Komenda po 

wyjściu z więzienia złożył wniosek o przyznanie mu odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszne 

pozbawienie wolności. W lutym 2021 r. Sąd Okręgowy w Opolu orzekł, że mężczyzna otrzyma 12 mln. 

zł. zadośćuczynienia i 811 tyś zł. odszkodowania za krzywdy w zakładzie karnym. 

Była to koszmarna pomyłka, która nigdy nie powinna się wydarzyć. Kiedy zamykał się za nim 

więzienna brama miał zaledwie 23 lata. W cierpieniach fizycznych i psychicznych, na granicy 

wytrzymałości przetrwał długie 18 lat. Wyszedł na wolność mając 41 lat. Po wyjściu na wolność chciał 

nadrobić stracony czas, założyć rodzinę. Poznał kobietę - Annę Walter, której oświadczył się . Trzy 

miesiące później urodził się im syn Filip, jednak do ślubu nie doszło. Para rozstała się. Dziś jest poważnie 

chory i walczy o życie.

Tomasz Komenda - człowiek, który najdłużej w historii polskiego sądownictwa odbywał niesłusznie 

zasądzoną mu karę pozbawienia wolności. 

Czy ktoś z prowadzących sprawę Tomasza Komendy poniósł karę? Nie, bo prokurator 

prowadzący zmarł, a sprawa się generalnie przedawniła. 

                                                                                        Opracowała 

                                                                                        Zofia Polończyk

 

    Szanując i podziwiając działalność Stowarzyszenia „Wiosna”, postanowiłam zachęcić członków naszego UTW do wzięcia udziału w tej godnej inicjatywie (sama od wielu lat uczestniczę), gdyż radości z obdarowywania innych nie da się z niczym porównać.

    Cieszę się, że propozycja spotkała się z zainteresowaniem i aprobatą. Wspólnie z p. M. Płachtą i p. S. Błaszak wybrałyśmy rodzinę, a właściwie samotnego starszego pana z niepełnosprawnością. Nie znamy jego tożsamości ani miejsca zamieszkania, wiemy tylko, że jest z okolic Dobczyc. Zebrałyśmy do puszki dobrowolne datki i były one bogate, bo wyniosły równe 3.000 zł. To pozwoliło na spełnienie nie tylko podstawowych potrzeb: pralki, zlewozmywaka z szafką i produktów żywnościowych, ale i dodatkowej szafki wiszącej do kuchni, chemii gospodarczej, kosmetyków i odzieży. Część odzieży była podarowana przez naszą koleżankę. Dzięki pośrednictwu p. J. Ż. otrzymaliśmy spory upust przy zakupie sprzętów. Po spakowaniu okazało się, że jest 7 paczek, w tym 3 prosto ze sklepu ze sprzętami i 4 duże paczki z żywnością, chemią i odzieżą. Wszystkie rachunki za zakupy są dostępne do wglądu dla zainteresowanych

     10 grudnia paczki zostały dostarczone do magazynu w RCOS, skąd wolontariusze Szlachetnej Paczki rozwożą do miejsca przeznaczenia.

     Dziękuję wszystkim darczyńcom i osobom uczestniczącym w przygotowaniu paczek. Na koniec dodam, że akcja ta jest działaniem pozastatutowym UTW i była podjęta w celu pomocy członkom społeczności lokalnej całkowicie dobrowolnie i wolontaryjnie.

 

                                                                                                                                                      Anna Płachta

 

    W magiczny świat kolorów wprowadził nas na niezwykle interesującym wykładzie dr hab. Dariusz Latowski. Należy zaznaczyć, że wykład obfitował w naukową wiedzę dotyczącą nazw barwników w naturze, ich łączenia się, przenikania i nie sposób wszystkiego dokładnie odtworzyć.

    Postaram się przedstawić podstawowe zagadnienia i prawdy.

    Dlaczego świat jest kolorowy i czy to ma znaczenie? W czym tkwi sens, idea koloru? Istotą koloru jest światło. W XVII w. Newton jako pierwszy rozwiązał istotę koloru. Rozszczepił światło i przedstawił je jako drgającą falę kolorów. Wykazał, że białe światło dzieli się na siedem barw podstawowych: czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, niebieski, indygo i fioletowy. Utworzone z nich koło wprawił w szybki ruch i barwy zlały się w biel. Koło barw jest podstawowym systemem kolorów oznaczonym skrótem RYB od angielskich nazw red – czerwonego, yellow – żółtego i blue – niebieskiego. Barwy substancji wynikają z budowy atomów. My widzimy kolory pochodzące od światła odbitego.

    Kolory mają różne pochodzenie w naturze. Barwami mienią się kruszce i minerały. Można też je mieszać. Na przykład złoto z miedzią daje czerwone złoto, z żelazem - niebieskie, z glinem - fioletowe, a siarka i rtęć dają cynober.

    Jeśli srebro zetknie się z tlenkiem siarki - zaśniedzieje, a miedziane elementy pomnika w zetknięciu z wodą i powietrzem zzielenieją, pokryją się grynszpanem. Ze złóż ochry i barwnych kruszców korzystano od starożytności w malarstwie, budownictwie, a w jaskiniach odkryto malowidła sprzed tysięcy lat wykonane ochrą żółtą i czerwoną.

    Barwniki produkowane są oczywiście przez rośliny. Wystarczy przyjrzeć się przyprawom w kuchni i ich wielobarwności. Owoce, kwiaty, cały świat flory produkuje barwy.

    Naukowcy zajmujący się światem kolorów wyróżniają również system syntezy barw światła emitowanego RGB - red, green(zielony), blue oraz system CMYK, który jest próbą opisu kolorów przerzucanych na druk.

    Dzięki czemu widzimy barwy? Istnieje 80 wariantów koloru oczu. O barwie tęczówki decyduje warstwa komórek produkujących melaninę.

    Oko ludzkie posiada trzy rodzaje fotoreceptorów:

- czopki (ok. 6 mln) zapewniają obraz kolorowy i ostry,

- pręciki (ok. 125 mln) zapewniają widzenie czarno - białe,

- inne typy receptorów tzw. okołodobowe - podświadome światło niebieskie.

    Czy musi być barwnik, żeby była barwa? Odpowiedzią jest zjawisko zwane irydacją - coś bezbarwnego, w zależności od kąta załamania światła, daje barwne refleksy. Przykładami są bańki mydlane, kropla benzyny na wodzie, masa perłowa na muszli, skrzydła niektórych owadów.

    Kończąc wykład Pan dr hab. Latowski podkreślił, że kolor w świecie, który nas otacza, ma ogromne znaczenie. Na pewno poprawia nastrój. Zielony uspokaja, koi oczy, żółty pobudza. Zwierzęta wykorzystują barwy dla zwiększenia atrakcyjności w czasie godów, kameleon sam wytwarza barwę ciała, zgodną z otoczeniem, żółty i czarny to częste kolory jadowitych stworzeń, a czerwony - trujących. Wybierając owoce czy warzywa, kierujemy się kolorem. Przykładów znaczenia barw można by mnożyć w nieskończoność.

    Miejmy świadomość, że mózg kreuje kolor. Kolory to wrażenie.

 

                                                                                                                                             Ewa Kozłowska

W dniu 6 grudnia 2022r. Słuchacze UTW zwiedzili Centrum Edukacji Przeciwpożarowej w Dobczycach (CEP), mieszczące się w strażnicy OSP Dobczyce. Mieliśmy ten zaszczyt, że prezentującym CEP był Burmistrz Miasta i Gminy Dobczyce Pan Tomasz SUŚ.  

Powierzchnia edukacyjna CEP podzielona jest na sektory tematyczne dotyczące m.in. zagrożeń w domu, bezpieczeństwa nad wodą i w lesie oraz bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W prosty i atrakcyjny sposób przedstawione zostały zasady ochrony przeciwpożarowej. Zwiedzający byli  pod wrażeniem... Gratulujemy!
 
WBŻ