W poniedziałkowe przedpołudnie 26 maja słuchacze UTW z Dobczyc przyjechali na umówione spotkanie z siostrą Haliną Mol na krakowskim Kazimierzu. Wspólny spacer po żydowskiej dzielnicy był uzupełnieniem wykładu dr Mol na temat judaizmu.
Siostra Halina tak zaczęła swoją opowieść:
?Ulica Szeroka. To serce dawnego żydowskiego miasta. Żydzi mieszkali w Krakowie już od X wieku w okolicach dzisiejszego rynku. Początek żydowskiej wspólnoty tu, na Kazimierzu, wiąże się z królem Kazimierzem Wielkim. Król zakochał się w pięknej córce krawca, Esterce. Żydowska kochanka dała mu dwie córki i dwóch synów. Córki wychowywała matka, a król hojnie uposażył i zadbał o wychowanie synów.
To za jego panowania Żydzi zaczęli się osiedlać w nowym mieście noszącym imię króla. Mieszkali tu nieprzerwanie od połowy XVI wieku aż do II wojny światowej. Tuż przed wojną w całym Krakowie żyło 64 tysiące Żydów, czyli około jedna czwarta ogółu ludności. Na Kazimierzu było centrum życia religijnego. Siedem synagog tak blisko siebie, tego nie ma nigdzie na świecie poza Jerozolimą! W budynku, przy którym stoimy-
Po wyjściu z synagogi zwiedziliśmy przylegający do niej najstarszy żydowski cmentarz. Ponad 700 macew, czyli nagrobków z hebrajskimi inskrypcjami. W stanie nienaruszonym przetrwał grobowiec Mojżesza Isserlesa, wybitnego krakowskiego rabina. Żydowska tradycja mówi, że kiedy jeden z Niemców podszedł, aby zniszczyć nagrobek, padł martwy. Nikt nie odważył się już później tknąć tej macewy. Na wielu grobach zgodnie z żydowskim zwyczajem leżą kamienie. ? ?Zostawiają je tutaj ci, którzy rozpoznali swoich przodków ? tłumaczy siostra Halina. ? Te kamienie to znak pamięci. Kamienie mówią: byłem tutaj, nie zapomnę, pamiętam. Świadomość korzeni ma dla Żydów nieprawdopodobne znaczenie. Resztki macew wmurowano w cmentarny mur, co przypomina Scianę Płaczu. Żydzi przyjeżdżający na Kazimierz wkładają w mur kartki?.
W środę, 28 maja 2014 roku w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Dobczycach o godzinie 18.00 rozpoczął się magiczny wieczór poezji. Organizatorem spotkania był Klub Miłośników Literatury Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Dobczycach, którego liderkami są: Krystyna Zając, Joanna Grzelka-
Mówią o niej, że jest ?poetycką wnuczką Tadeusza Nowaka"; ona, że ?podkreśla formę ludowej pieśni, by pokazać skąd pochodzi" oraz: ?słowo śpiewane towarzyszyło mi od zawsze, jako litania, godzinki, potem sięgnęłam po literaturę piękną".
Naszym gościem była mieszkająca w Trzebuni -
Debiutowała w czasopiśmie ?Filipinka? (1992). Od tej pory Jej wiersze ukazały się na łamach m.in. ?Dziennika Polskiego?, ?Sycyny?, ?Odry?, ?Regionów?, ?Poezji dzisiaj?, ?Knjiazevnika? (Serbia), ?Frazy?, ?Kontekstów?.
Edycje zbiorowe m.in. ?Cześć poeci i poetki? (1995), ?Wszyscy jesteśmy pociągiem? (1996), :Novo? (2003), ?Almanach młodych ZLP? (2003,2004), ?Archipelag? (2004), ?II Bronowicki karnawał literacki? (2007).
Tłumaczona na język serbski przez Bierkę Rajcic oraz ukraiński przez Aleksandra Gordona. W 2010 roku wyróżniona nagrodą Starosty Powiatowego w Myślenicach za całokształt pracy twórczej.
Przewodniczy Myślenickiej Grupie Literackiej ?Tilia?. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Znany krakowski pisarz i poeta ? Józef Baran ? tak pisze o twórczości Jadwigi Maliny-
? ? posiada samorodny talent i godne podziwu samozaparcie. Oddalona od środowiska literackiego samotnie szlifuje swoje soczewki poetyckie skupiające detale mikroświatu przyrody. Potrafi z nich po Leśmianowsku odczytać prawdy uniwersalne dotyczące istnienia, przemijania, miłości i śmierci. Poetka z Trzebuni ma własną dykcję, oryginalny styl prowadzenia narracji, operowania rytmem a niekiedy rymem?.?
Opracowała: Joanna Grzelka-
"Islam-
Słuchacze rozeszli się zdziwieni odmiennością islamu, oczarowani erudycją siostry Halinki i przekonani, że lepiej będą rozumieć doniesienia mediów dotyczące problemów muzułmańskiej części świata.
Z dużym zainteresowaniem został przyjęty wykład p. dr Pawła Paśko z Zakładu Bromatologii Wydziału Farmaceutycznego Collegium Medicum U.J. pod tytułem: "Wiem, co jem".
Słuchacze byli zaciekawieni, niektórzy pilnie notowali, zadawali pytania -
Pan dr Paśko jest zapalonym podróżnikiem. Z różnych stron świata przywozi ciekawostki kulinarne, dlatego słuchacze mogli skosztować dżemu z owoców wiecznie zielonego drzewa durianu, zakupionym w czasie pobytu w Szanghaju. Owoce wspomnianego drzewa mają tak silny, nieprzyjemny zapach, że niektóre hotele wywieszają zakazy wnoszenia ich na swój teren. Dodajmy, że przetworzone straciły ów zapach i smakowały wszystkim jako egzotyczny dodatek do bezinteresownie przeprowadzonego ciekawego wykładu, za który serdecznie tą drogą dziękujemy.
Zaraz w pierwszy dzień po świętach mieliśmy wielką przyjemność gościć u nas gawędziarza Stanisława Funka z Tokarni.
Pan Stanisław jest współzałożycielem i kierownikiem artystycznym zespołu ,,Kliszczacy", którzy w 7-